Archiwalna Strona Urząd Gminy Szczurowa -

2003-09-19
Aktualności / Między Chicago a Zaborowem

Pomocna dłoń Tadeusza Prociuka

_x000D_ _x000D_ _x000D_ I Gminny Turniej Sportowy o Puchar Tadeusza Prociuka przeszedł już do historii. Warto jednak powrócić do wydarzeń sprzed kilku dni, a przede wszystkim przybliżyć postać samego beneficjenta, który jak każdy mieszkaniec ziemi szczurowskiej przebywający za oceanem chce pomagać swoim rodakom. _x000D_ _x000D_ Cały turniej sfinansowany został przez Tadeusza Prociuka, który ufundował puchary, medale, upominki oraz zadbał o poczęstunek dla wszystkich młodych uczestników zmagań sportowych. Pan Tadeusz od wielu lat wspomaga wiele inicjatyw zrodzonych w Zaborowie, od pewnego czasu wspomaga również miejscową szkołę. _x000D_ _x000D_ Szczurowianie (mowa o mieszkańcach całej gminy) mają to szczęście, że ich ziomkowie przebywający w Stanach Zjednoczonych cały czas czują mocną więĽ z rodzinnymi stronami. _x000D_ _x000D_ Polonijnych klubów zrzeszających ludzi ze Szczurowszczyzny, a działających w Chicago jest tyle, ile miejscowości liczy gmina Szczurowa. Każde stowarzyszenie nosi nazwę miejscowości, z której jego członkowie się wywodzą. Jednym z głównych zadań stawianych sobie przez szczurowskich emigrantów jest finansowa pomoc dla inwestycji prowadzonych w gminie. Jeśli chodzi o sam Zaborów, to ktoś obliczył, że po wojnie chicagowscy ziomkowie przekazali na rzecz wsi ponad 100 tysięcy dolarów. Nie jest to mała kwota, wszak dolar w czasach PRL-u miał zdecydowanie wyższą wartość niż teraz. Zasady są proste, Polonusi przekazują pieniądze, a mieszkańcy Zaborowa sami decydują, na co te pieniądze wydać. _x000D_ _x000D_ Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że nie ma żadnej kontroli nad sposobem wydawania przekazywanych funduszy. Nad finansami czuwa w Zaborowie pan Aleksander Badzioch, obecnie radny. Chicagowscy współplemieńcy z uznaniem oceniają jego dbałość o właściwe gospodarowanie społecznymi funduszami. Dzięki pomocy Tadeusza Prociuka zaborowianie wybudowali nowocześnie wyposażony dom pogrzebowy, powstał też obszerny parking przy kościele. Teraz przyszła kolej na szkołę. Na razie trwają rozmowy, jaki kształt i charakter ma przyjąć ta pomoc. Faktem jest, że uczniowie uczęszczający do placówki w Zaborowie mogą chwalić się przed innymi piękną fontanną usadowioną przed frontowym wejściem do szkoły. Dzięki panu Tadeuszowi aktywnie uczestniczą też w zawodach sportowych, a ich zaangażowanie na pewno ucieszyłoby chicagowskiego sponsora, którego życiorys to temat na ciekawą książkę. _x000D_ _x000D_ Kiedy wybuchła II wojna światowa, był jeszcze za młody, by przywdziać żołnierski mundur. W tych ciężkich i niebezpiecznych czasach czuł jednak obowiązek dbania o byt rodziny. W Tarnowie spędzał całe dni na nielegalnym handlu, w jednym miejscu coś ukradł, w drugim sprzedał. Przyłapany któregoś dnia na tym procederze trafił do więzienia w Krakowie, skąd został wywieziony do Freiburga. Po zawierusze wojennej losy rzuciły go do Belgii, gdzie przyjął się do pracy w kopalni. Silny, wysportowany mężczyzna Ľle się czuł, kiedy godzinami przeczołgiwał się wąskimi podziemnymi korytarzami. Dlatego przy pierwszej nadarzającej się okazji wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Nie wyruszył jednak ze swoim korpusem do Afryki, gdzie miał kontynuować służbę. W ostatniej chwili zmienił plany, by wyruszyć za ocean._x000D_ _x000D_ Wszystko w jego życiu odmieniło się, kiedy został zatrudniony w Perfection Springs. Był sumiennym pracownikiem i na tyle znał swoją wartość, że nie mógł pogodzić się z faktem, że jego praca nie jest należycie wynagradzana. Wraz z przyjaciółmi założył swoje pierwsze przedsiębiorstwo, w którym w najlepszym okresie pracowało ponad 200 ludzi. Do kraju przyjeżdżał sporadycznie. Kiedy przyjechał pierwszy raz, zdarzyło mu się spędzić kilka dni w areszcie w Warszawie. Przykry epizod już dawno puścił w niepamięć, dziś wspomina go jako anegdotę. Nie zapomniał też nigdy o swoich korzeniach, teraz aktywnie wspomaga rodaków _x000D_ z Zaborowa. _x000D_ _x000D_ Jego życiorys zna niemal każdy uczeń zaborowskiej szkoły. Jest dla tutejszej młodzieży autorytetem i dobrym wujkiem. Dlatego na hasło "Puchar Prociuka" reagują spontanicznie, każdy chce wziąć udział w tych zawodach. Za rok odbędą się trzecie zawody tego cyklu. Przez te dwanaście miesięcy na pewno wiele w szkole się zmieni - i to za sprawą chicagowskiego sponsora._x000D_ _x000D_ _x000D_

Zofia Sitarz 19 września 2003r. Dziennik Polski
Archiwalna Strona